sobota, 12 maja 2012

I. Fryzjer: 8. Przekroczenie granicy



„Tylko małomówny, przystojny mężczyzna posiada dla kobiety czar zagadkowości. Tylko małomówna, piękna kobieta zaciekawia mężczyznę aż do szału.”
— Alfred Aleksander Konar





            - Wybacz mi, ale nie chcę o tym gadać. Idę ćwiczyć. Było miło i dzięki za piwo. Chyba wiesz, gdzie jest wyjście? – Kiedy to powiedział, nie zauważył u Jessici niezadowolenia. Nadal miała poważny wyraz twarzy. Opuścił ją, udając się do swojej sypialni. 
Wiedział, że zachował się w stosunku do Jessici bardzo nie w porządku. Chciała jak najlepiej, ale on pragnął samotności, aby trochę się rozluźnić i przygotować na rozmowę
z Fryzjerem. Czekał tylko na wiadomość od Diany, informującą o tym, co dzieje się
z chłopakiem. Pozostały mu jedynie gorliwe modlitwy, by wszystko poszło po jego myśli.
Zdjął ręcznik z ramion i odrzucił na taboret. Przykucnął przy łóżku, po czym zaczął robić pompki. Doliczył się dwudziestu, kiedy poczuł, jak czyjaś stopa przygniata go do podłogi.
- Myślałem, że już sobie poszłaś – rzekł nieco zdenerwowany.
- Miała mnie ominąć walka? – wyczuł w jej głosie zadowolenie.
Nim zdążył wstać, zaatakowała go, owijając ręce na jego szyi
i zaczęła lekko przyduszać. Szamotał się, chcąc się uwolnić. Po chwili położył dłonie na jej ramionach i z całej siły przekoziołkował ją przez swoje barki do przodu. Jessica upadła na materac z hukiem. Nie poddała się. Wstała i mocno objęła go w pasie, na co on odpowiedział tym samym. Siłowali się przez dobre parę minut, turlając się po podłodze.
Wkrótce Johnny przygwoździł koleżankę. Usiadł okrakiem na jej biodrach i mocno chwycił ją za nadgarstki. Wierzgała jeszcze nogami, lecz później przestała. Trochę zdziwiło go to, że odpuściła tak szybko. W dalszym ciągu mogła go obezwładnić, zaklinowując nogi przy jego twarzy. Nie uczyniła tego. Poddała się. Czyżby zrobiła to specjalnie?
Utrzymywali się w tej pozycji dość długo. Patrzyli na siebie, oddychając ciężko ze zmęczenia. Johnny miał wrażenie, że znaleźli się w bardzo dziwnej sytuacji. Dlaczego nikt nie wykonał żadnego ruchu? Czemu Jessica nie powiedziała mu, żeby z niej zszedł? Czemu on sam tego nie zrobił?
Po jakimś czasie jego twarz nieco przybliżyła się do jej. Patrząc na nią, dostrzegł piękną kobietę. Zaczął się bać, że przekracza teraz jakąś granicę. Parę centymetrów dzieliło ich od tego, aby jego wargi zetknęły się z ustami Jessici. Johnny walczył sam ze sobą. Chciał się wycofać, lecz coś pchało go w kierunku swojej partnerki tak mocno, że musiał to wreszcie uczynić.
Musnął delikatnie jej drżące wargi. „Najwyżej mnie za to spoliczkuje, kiedy uwolnię jej ręce” – pomyślał w duchu. Uczynił to bardzo powoli. Rozluźnił uścisk na jej nadgarstkach, lecz ona jednak nie dała mu w twarz. Ku zdziwieniu Johnnyego, dłonie Jessici powędrowały do jego włosów. Mężczyzna zdał sobie sprawę z tego, że ich pocałunek stał się coraz mocniejszy i bardziej namiętny.
Powoli podnieśli się z materaca, nie odrywając się od siebie. Zrobili jedynie przerwę wtedy, kiedy Johnny ściągał bluzkę Jessice. Szli w stronę łóżka, pozbywając się dalszych części garderoby. Będąc już na miękkim posłaniu, Johnny zaczął zapominać o wszystkim. Zapomniał o tym, że Jessica była jego partnerką i, że razem prowadzili śledztwa.
Widział teraz piękną kobietę, którą pragnął całować.

***

Johnny 'ego obudziło jesienne słońce. Lekko ziewnął, a jego wzrok padł na śpiącą koło niego Jessicę. Leżała odwrócona do niego tyłem, przykryta szczelnie kołdrą. Nie mógł uwierzyć, że ona tutaj jest… Że śpi w jego łóżku. A najbardziej nie mógł pojąć faktu, że się
z nią przespał. Przecież byli świadomi tego, co robili. Wypili raptem jedno piwo. Pomimo tego, żaden gest nie pozwolił im na to, aby mogli się wycofać. Oboje tego chcieli, więc nie pojawiły się żadne protesty.
Wiedział dobrze, że przekroczył swoją granice. Nigdy przecież nie spotykał się
z policjantkami, a zwłaszcza z partnerkami. Nawet przez myśl mu nie przeszło, aby umówić się z Grece Hudson, jego byłą partnerką, a co dopiero iść z nią do łóżka.
Zdał sobie sprawę, że był przecież cały naładowany złymi emocjami, które wywołał
u niego Fryzjer. Przez owego mordercę pogłębiły się jego wyrzuty sumienia wobec chłopca. Coraz bardziej myślał, że to przez niego nastolatek mógł zginąć. Pragnął odreagować, a jak wiadomo, seks jest doskonały, jeśli chodzi o wyładowanie z siebie skumulowanych pokładów energii.  Nie chciał wykorzystywać Jessici. To byłaby ostatnia rzecz, jaką mógłby jej zrobić. Lecz przyszła do niego i stało się. Musieli się z tym pogodzić.
Wstał z łóżka, zaczynając powoli się ubierać. Gdy zapinał pasek od spodni, zadzwoniła jego komórka. Podchodząc do komody, aby wziąć telefon, zauważył, że Jessica obudziła się
i patrzyła na niego. Szybko odwrócił się do tyłu i zobaczył, że na ekranie wyświetla się numer jego asystentki.                                                                  
- Słucham cię, Diano – odezwał się.
- Johnny, mam dla ciebie wiadomość – usłyszał jej głos. – Ten chłopak, którego chciałeś uratować, żyje.
- Chłopak żyje? – Odetchnął z ulgą.
- Tak, ma się dobrze. Wyszedł ze szpitala.
- Dzięki, Diano.
- Ulga? – Usłyszał Jessicę, kiedy skończył rozmowę. Odwrócił się, aby na nią spojrzeć. Siedziała na łóżku, opierając lewą rękę na kolanie i podpierając głowę. Ciągle czekała na jego odpowiedź.
-  Tak, ale teraz to już nie ważne – powiedział, nie chcąc wdawać się w dyskusję na temat chłopaka.
- Właśnie, że ważne – odrzekła stanowczo, po czym owinęła się prześcieradłem
i wyszła z łóżka, zaczynając zbierać swoje ubrania. – Przecież to ma związek z twoją rozmową z Fryzjerem.
Kiedy Johnny nic nie odpowiedział, Jessica jedynie pokręciła głową, po czym pierwsza zajęła łazienkę. Nie musiał długo czekać, co lekko go zdziwiło. Kobiety z natury w takich miejscach przesiadują godzinami. Musiał jednak przyznać, że jego partnerka nie należała do zwykłych kobiet. Zajął jej miejsce, a po chwili zorientował się, jaki porządek panuje w pomieszczeniu. Wszystkie brudne ręczniki były wrzucone do kosza, do którego kładł nieczyste ubrania. Jego przybory do golenia i szczoteczka do zębów były idealnie poukładane na blacie koło umywalki. No jak mógł przeoczyć to, że panna Carter lubi ład i porządek?
Wychodząc z łazienki, stanął u progu kuchni znów nieco zaskoczony. Jessica właśnie nakładała na talerze jajecznicę. W nozdrzach poczuł zapach jaj. Gdy włożyła patelnie do zmywarki, zauważyła go. Uśmiechnęła się, po czym usiadła na krześle. Zrobił to samo.
- Zrobiłam śniadanie – odparła. – Mam nadzieje, że będzie smakować.
- Zdołałaś coś zrobić z tego, co miałem w lodówce? – zdziwił się.
- No, nie za ciekawy masz ten zestaw, powiem ci.
- Dobre – powiedział, kiedy skosztował odrobię.
- Powinieneś robić zakupy. Zastanawiam się, co tu jesz, mając jedynie takie skromne składniki w lodówce.
- Nie mam czasu na zakupy, wole coś zamówić.
Jessica pokręciła tylko głową. On jedynie lekko się uśmiechnął, delektując się jajecznicą, którą sporządziła. Jedli w milczeniu, wsłuchując się w dźwięk widelców, ocierających się o talerze.
- Żałujesz? – Usłyszał ją po chwili.
Spojrzał na nią z lekkim zaskoczeniem, bo na początku nie wiedział, o co chodzi. Jednak po jej minie mógł się domyślić, że pytała go o ich dzisiejszą noc. Westchnął, odkładając widelec na talerz. Czy żałuje? Sam nie wiedział, co jej odpowiedzieć. Bo gdyby powiedział: „nie”, dałby jej do zrozumienia, że mu na niej zależy, a on nie miał bladego pojęcia, czy coś do niej czuje. Gdyby powiedział: „tak”, zraniłby ją, a nie chciał, żeby sądziła, że ta noc była dla niego pojedynczym wyskokiem.
- Nie wiem – odparł w końcu.
- Ja też nie wiem – powiedziała, po czym odłożyła widelec na pusty talerz. Przez dłuższy czas nie spoglądała na niego, lecz po chwili uniosła wzrok. – Wyjaśnijmy sobie jednak coś.
- Co chcesz wyjaśnić? – zapytał ją, kładąc ręce na stół. – Stało się. Byliśmy oboje świadomi, co robimy.
- Wiem o tym, Johnny. Chciałabym ci jednak przypomnieć, że razem prowadzimy śledztwo. Na razie skupmy się na tym, aby zakończyć sprawę. Oboje przecież tego chcemy.
- Tak, masz racje – zgodził się Johnny. Jak najbardziej było mu to na rękę. – Na razie skoncentrujmy się na tym, aby rozwikłać tą tajemnice.
- Tak będzie najlepiej – dodała.
- Tak więc, wracając do sprawy – zaczął zmieniać temat. – Zastanawia mnie jedno. Dlaczego ta sprawa z chłopcem tak mocno zainteresowało Fryzjera?
- Znalazł u ciebie słaby punkt i próbuje cię dręczyć – oznajmiła mu od razu.
- Możliwe – rzekł, lecz nie był zbytnio przekonany tą teorią. Przeczucie mówiło mu, że za tym coś się kryje. – Ale to nic – powiedział po chwili. – Teraz sobie inaczej z nim pogadam. Musimy jednak jeszcze pamiętać o tym drugim wątku. Zabójcą może być ktoś z otoczenia Fryzjera.
- Pogadam może z jego byłą partnerką. Może ona coś nam powie.
- Dobra. To ciebie zawiozę na komisariat, a ja pojadę do Fryzjera.


~*~

Dla niektórych długo oczekiwany rozdział. Dlatego to dla Was dedykuję tą notkę^^ Mam to nadzieje, że choć trochę spełniłam Wasze oczekiwania;)

        


27 komentarzy:

  1. A mi się ten rozdział bardzo spodobał! Naprawdę fajnie opisane i fajnie, że pozwoliłaś im być razem ^^.
    Faktycznie Jessica troszkę mi przypomina moją Laurie.
    Jest dużo dialogów, ale na opisy też nie masz co narzekać, wszystko jest dobrze. Może nie jest strasznie długi, ale dobry ^^.
    Pozazdrościć weny ;). Mi nie wyszło pisanie opowiadania nie będącego ff.
    U mnie na Laurie ukazał się przedwczoraj rozdział pierwszy.
    [skrajnie-rozni] [laurie-riley]
    xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że sie podobało. Na Tajemnicach już jak na razie weny nie potrzebuję, bo sprawę Fryzjera mam całkowicie zakończoną^^ I do tego mam już trzy nowe posty na następną sprawę, więc na razie nie mam czym się martwić;) Tak, przypomina Twoją Laurie;) Pomysł na porządną Jessicę, stworzył się przy oglądaniu serialu "Przyjaciele". Tam jest taka bohaterka Monica, która uwielbia porządek^^ Dziękuję za opinię:** Pozdrawiam:**

      Usuń
    2. O, to będziesz pisac jakąś inną sprawę? I tak bedzie, ze napiszesz ileś spraw i do każdej kilka odcinków?
      Ciekawie ;). Faktycznie trochę jak w W11, ale tam do każdej sprawy jest jeden odcinek. Ale fajnie, ze ty chcesz opisywać bardziej szczegołowo.
      Już jestem bardzo ciekawa, czego będzie dotyczyć kolejna sprawa. Pojawią się te same postacie?

      Usuń
    3. Nie wiem, na ile spraw mi zajmie. Na razie będę mieć dwie. Ale czy będzie trzecia, to nie wiem jeszcze. Zobaczę;) A postacie będą te same, tylko oczywiście okoliczności się zmienią:)

      Usuń
    4. Aha, ok :). Jestem ciekawa, o czym będzie. Życzę w takim razie dużo weny, bo podoba mi się to opowiadanie i chętnie będę czytać je dalej ^^.

      Usuń
    5. Miło to słyszeć^^ I dziękuję:* Wena na pewno się przyda :)

      Usuń
  2. Ha! Doczekałam się! :D Teraz tylko mnie zastanawia czy Jessica i Johnny będą razem. Tak na poważnie. ^^ Nie mam bladego pojęcia co wykombinujesz :)
    Ulżyło mi, kiedy przeczytałam, że ten chłopiec żyje. Gdyby umarł, Johnny chyba nigdy by sobie tego nie wybaczył...
    Szkoda, że rozdział taki krótki, ale ważne że jest. I że jest świetny! :D
    Taa Zwariowanaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno Johnny by się załamał. Teraz ma przewagę nad Fryzjerem, bo teraz już go nie złamie i mogą się odwrócić role. Ale czy Fryzjer tak łatwo da się podpuścić? Przekonamy się^^
      Co do związku Johnnyego i Jessici. Wykombinowane już mam i dowiesz się na końcu tej sprawy, czyli za jakieś sześć rozdziałów ;) Dziękuję Ci ślicznie za opinię:** Pozdrawiam:*

      Usuń
  3. Super! Opis ich pocałunku bardzo mi się podobał, naprawdę świetnie wymyśliłaś tę scenę i dialogi partnerów.
    Dziwne tylko że Johny nie wie, czy mu zależy na Jessice. Powinien coś czuć, a on nie ma bladego pojęcia, mimo tego że się z nią przespał i tak długo z nią pracuje...No ale ok. Zobaczymy jak ich relacja się rozwinie, a ja im jak najbradziej kibicuję ^^
    Pozdrawiam i mam pytanko : Byłaś na Igrzyskach Śmierci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Johnny pewnie coś czuję, lecz wiesz jacy są faceci, muszą dłużej pomyśleć^^ Cieszę się, że scena pocałunku się podobała;) Dziękuję za wyrażenie opinii:** I nie, nie byłam na Igrzyskach śmierci :)
      Pozdrawiam:**

      Usuń
  4. Świetny opis sceny ich pocałunku. Rozdział jest krótki, ale dobry. Nie mam zastrzeżeń. :)
    Bardzo bym chciała żeby Johnny i Jessica byli razem, tak na serio...
    Jestem ciekawa jakie jeszcze niespodzianki szykujesz dla głównych bohaterów! Masz talent.
    Życzę weny!

    Zapraszam na:http://fleur-stories.blog.onet.pl/
    Liczę, że rzucisz okiem na moje "wypociny" i w miarę możliwości skomentujesz.
    Pozdrawiam, Fleur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:* Cieszę się, że się podobało:)Na Twojego bloga zajrzę później, bo teraz naprawdę mam mało czasu. Nie dawno wróciłam ze wsi i muszę wszystko ogarnąć;)
      Pozdrawiam:**

      Usuń
  5. Nooo, wreszcie jakaś odmiana, trochę życia osobistego bohaterów dla wścibskich czytelników [czyli np mnie haha] i oderwanie się od opisywania serialu :P Jest dobrze, może nie jakoś super powalająco, ale lepiej, zdecydowanie. Ta noc może im trochę pokomplikować życie w przyszłości. A może nawet i teraz...? Zresztą... przyznam, że nie do końca wiem, co o tym sądzić - jak sami bohaterzy ;p Przez to, że tak mało poświęcasz im czasu nie wiem, czy wezmą to 'do siebie', czy potrafią oddzielić życie osobiste od pracy czy jeszcze coś innego. Jednak chyba jednak dobrze, że to się wydarzyło ;p Czasami warto przekroczyć granicę, żeby odkryć coś nowego. Wszystko zależy od rodzaju tej linii, którą się przechodzi.
    Tak trzymaj! :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Ich życie prywatne już na pewno się zmieni i mam zamiar skupić na nich większą uwagę, ale to pod koniec tej sprawy ;) Wszystko sobie omówią, tylko to mogę zdradzić;) bo w sumie wiesz jaki jest finał, skoro oglądałaś ten odcinek:) Nawet trochę dziwię się, że nadal czytasz te moje wypocinki;)
      Pozdrawiam serdecznie:*

      Usuń
    2. Trudno znaleźć jakieś opowiadanie kryminalne na onecie :) A ty masz potencjał :) No i po cicho liczę, że kiedyś wpadniesz do mnie, haha :)

      Usuń
    3. Przepraszam Ciebie najmocniej, lecz na razie nie mam czasu, aby zapoznawać się z nowymi opowiadaniami. Zrozumiem, jeśli nie będziesz chciała dalej być ze mną, nie pogniewam się. Przepraszam, że to tak wychodzi, lecz wole być szczera. Jeśli jednak znajdę czas, to na pewno zajrzę i poczytam. Mam to nadzieje, że nie masz mi tego za złe.
      Pozdrawiam:*

      Usuń
    4. Nie, nie, nie zniknę z takiego powodu, bez przesady :P Chcę to doczytać do końca! :P Wierzę, że jak kiedyś znajdziesz czas to wpadniesz ;) A tak btw; zauważyłam, że zamiast 'tajemnice z manhatanu' jest teraz 'tajemnica'. Czy to oznacza, że na zagadce Fryzjera się skończy? :(

      Usuń
    5. Dziękuję za zrozumienie. Nie skończy się na jednym, po prostu zrobiła mi się literówka. Niestety mam takiego pecha do błędów ;)

      Usuń
  6. O kurcze, to się wpakowali. Podjęłaś się jednego z najtrudniejszych wątków w opowiadaniach kryminalnych, tak mi się wydaje. Partnerom, którzy utrzymywali kontakt seksualny na pewno będzie niezręcznie ze sobą pracować. To jest takie... wrrr... oboje będą się głupio czuć. Nie zdziwiłabym się, gdyby przestali się dobrze dogadywać i zaczęłyby się między nimi jakieś kłótnie ;D

    A co do Twojej odpowiedzi... No ! Pierwszy raz chyba udało mi się przewidzieć kto jest mordercą! Zawsze muszę się popisywać np jak filmy oglądam, że się domyślam kto to i potem taka wkurzona siedzę, a siostry się ze mnie śmieją ;d Po prostu za bardzo próbuję udowodnić im moje detektywistyczne umiejętności haha :P
    Ale cieszę się, że zgadłam :)

    I rozdział jaaak najbardziej mi się podobał. Taki inny od tamtych. Porusza kwestię normalnego , codziennego funkcjonowania ludzi :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kim jest zabójca, to się przekonamy później;) Jedyna po prostu byłaś świadoma, że to nie Fryzjer zabija, to wielki plus, czytając Prolog ze zrozumieniem, bo on daje wiele do myślenia. Tak też i będzie przy następnej sprawie;) Co do ich związku. Na początku nie chciałam tego robić, lecz paru moich czytelniczek chciało trochę romantyzmu, więc spełniłam prośbę. Nie będzie im łatwo. Nie czas temu wpadł mi pomysł, jak będzie rozwijał się ich związek;)
      Dziękuję Ci ślicznie za opinię:**
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  7. Ciekawy rozdział.
    Szczególnie ten motyw z walką przed łóżkiem ;) Nie sądziłam, że główny bohater będzie w stanie bić się za swoją współpracowniczką, a jednak.
    Czekam na więcej.
    Pozdrawiam!
    http://my-logorrhea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni się nie bili, tylko ćwiczyli, cokolwiek to ma znaczyć ;)
      Dziękuję za opinię i pozdrawiam:*

      Usuń
  8. Przeczytałam wszystkie notki w ciągu tego wieczora, albo lepiej raptem w godzinę, bardzo mi się podoba, ciekawa jestem kto jest mordercą i powtarza dzieło "mistrza" i co wspólnego ma z tym wszytkim ten chłopak, który chciał popełnić samobojstwo, mam co prawda swoją małą teorię, ale zobaczymy czy się sprawdzi:). A i to uczucie, które się rozwija, przecież nutka romantyzmu nigdy nie jest zła :). Jeżeli możesz informuj mnie na szkatułka-kłamstw.blogspt.com . Pozdrawiam i czekam na nn. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam szkatulaka-klamstw :*

      Usuń
    2. Dziękuję Ci, że poświęciłaś tą godzinkę ^^ Cieszę się bardzo, że się podoba:) Ja oczywiście będę ciekawa Twojej nowej historii, tylko mam nadzieje, że rozpoczniesz opowiadanie w czasie wakacji;) No i powiadamiać będę;) Pozdrawiam:**

      Usuń
    3. Tak, tak dzisiaj albo jutro zamierzam napisać prolog :)

      Usuń
  9. Hm... Powiem szczerze, że to prolog mnie tutaj przyciągnął, ale czytając kolejne rozdziały czułam się nieco znudzona. Nie, nie przez akcje, a przez krótkie, proste zdania. Brakuje ci długich, rozbudowanych opisów, które wnikałyby wgłąb bohatera. Dialogi też są jakieś takie płytkie, mimo to - podoba mi się opowiadanie i wciągnęło mnie ;)
    Poza tym, zapraszam do siebie ;)
    http://spalone-slowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń