„Kiedy ktoś ustami
wypowiada kłamstwa, często prawdę mówi oczami.”
— Agatha Christie
Gdy
Jessica przebywała już na komisariacie, czekała na przyjście dawnej partnerki
Fryzjera, z którą chciała porozmawiać na jego temat. W tym czasie, głęboko
rozmyślała również o tym, co zdarzyło się pomiędzy nią a Johnnym.
Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że
oboje przekraczają jakąś granice. Nie wiedziała, co się z nią dzieje. Przyszła
do niego, aby pomóc mu zebrać się do porządku. Chciała napić się piwa oraz
porozmawiać. Nie sądziła, że zwykłe spotkanie zakończy się takim zdarzeniem.
Kiedy przygwoździł ją do podłogi,
wiedziała, że miała jeszcze szanse na wydostanie się. Jednak, gdy ich oczy się
spotkały, wszystko stanęło. Serce zaczęło jej bić coraz szybciej. Oddech
Johnnyego czuła na swej skórze. Nie mogła także znieść widoku jego nagiego
torsu. Wszystko się w niej gotowało. Gdy zaczął ją całować, nie chciała, aby
przestawał. Czuła się niezwykle, a zarazem krępująco. Po raz pierwszy poczuła,
jak to jest być normalną kobietą.
Musieli pogodzić się z tym, co zaszło
między nimi. Stało się i już nic się nie odstanie. Johnny miał rację. Byli
całkowicie świadomi tego, co robili. Nie wiedziała, jak dalej się to potoczy.
Najpierw powinni zakończyć sprawę z Fryzjerem, aby móc na spokojnie sobie to
wszystko wyjaśnić.
Czy żałowała? Nie miała pojęcia.
Jednak wiedziała jedno… Dla niej ta noc
nie była przelotną.
Wkrótce Diana przyprowadziła partnerkę
Fryzjera do jej biura, więc musiała powrócić do rzeczywistości. Kobieta
przywitała się i usiadła naprzeciw niej. Jessica przyznała w duchu, że
wyglądała dość elegancko. Miała czarne spodnie, żakiet w tym samym kolorze i
białą koszulę. Na kolanach trzymała małą, brązową torebkę. Jessica od razu
przeszła do rzeczy i zapytała, jaki był Fryzjer, kiedy go poznała.
- Kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy,
był trenerem sztuk walki – zaczęła opowiadać. – Miał rozległe zainteresowania,
bardzo inteligentny, ciekawy człowiek. Wtedy tak o nim myślałam.
- Był trenerem sztuk walki? – zapytała
ją.
- Tak. Miał grupkę chłopaków z
patologicznych rodzin. Był dla nich autorytetem. Zresztą, pani wie, jak potrafi
manipulować.
Jessica poprosiła, aby pomogła im w
odnalezieniu rodzin tych chłopaków. Przeczuwała, że sprawcą może być któryś z
podopiecznych Fryzjera. Trzeba było iść każdym tropem, aby mieć pewność, że
niczego się nie przegapiło. Kobieta odpowiedziała, że spróbuje, lecz nie będzie
to łatwe. Ale wiedząc, że sprawa jest niecierpiąca zwłoki, powiedziała, że
zrobi wszystko, aby zdobyć tą listę nazwisk.
- Pani ostatnio widziała się z nim,
prawda? – Zadała jej kolejne pytanie po chwili milczenia.
- Tak – potwierdziła. – Poszłam do niego,
aby oznajmić, że nasz syn nie żyje.
- Przykro mi – rzekła ze współczuciem.
- Ależ on żyje – odezwała się szybko.
Jessica była zdziwiona tą informacją, a zarazem nieco pogubiona.
- To dlaczego mu pani powiedziała, że syn
nie żyje? – spytała zaskoczona.
- Żeby przestał do niego pisać i dał mu
święty spokój – wyjaśniła stanowczym głosem. – Jemu tylko zależy na naszym
synu. Chciałam, żeby go bolało.
- Co się dzieje z państwa synem? –
zapytała jeszcze Jess, ponieważ doszła do wniosku, że coś jest nie tak. Nagle
ją olśniło. Musiała jednak zadać to pytanie kobiecie, aby mieć całkowitą
pewność, co do swoich przeczuć.
***
W tym samym czasie, Johnny przyjechał do
zakładu karnego, aby tym razem przeprowadzić inną rozmowę z Fryzjerem.
Naczelnik więziennictwa zgodził się, by mógł przesłuchać mordercę w jego celi.
Strażnik poprowadził go przez ciemny korytarz, w którym byli zamknięci groźni
przestępcy. Johnny poczuł ciarki na plecach, idąc stalowym chodnikiem.
- Już nie może się pana doczekać –
oznajmił mu, kiedy zatrzymali się przy metalowych drzwiach.
- To ciekawe – zdziwił się. – Zobaczymy,
jaką teraz będzie miał gadkę.
- Jakieś postępy w śledztwie? – zapytał,
otwierając kluczem zamek.
- Tak – odparł.
- Masz gościa – rzekł strażnik do
więźnia. – Jestem tuż obok – zwrócił się do Johnnyego, który kiwnął głową.
Wchodząc do celi, zauważył Fryzjera,
który siedział na pryczy i opierał plecy o biały marmur. Oprócz posłania, w
pomieszczeniu znajdował się jeszcze pisuar oraz mały, metalowy stolik, na
którym leżały karty, dwa długopisy i pojedyncze, białe kartki. U góry ściany
widniało niewielkie okienko za kratami.
Więzień uśmiechnął się na jego widok,
więc Johnny stanął naprzeciw niego, krzyżując ręce na piersi.
- Witam pana policjanta – zaśmiał się.
Johnny tylko prychnął i od razu przeszedł do sprawy.
- Posłuchaj, rozmawiam z tobą, bo wiem,
że go znasz. Mam dla ciebie propozycję. Jeśli nam pomożesz, będziesz mógł
poprosić do celi jakieś różne rzeczy.
- Nie mam wiele wymagań – powiedział do
niego spokojnie.
- Kim on jest? – zapytał go.
- Nie tak szybko, panie policjancie, nie
tak szybko – uśmiechnął się cynicznie.
- Za niedługo sami go znajdziemy i wtedy
twoja pomoc nie będzie mi już potrzebna. Zastanów się nad tym, co ci
zaproponowałem.
- Nie spałeś dziś w nocy? – Zmienił
temat, ignorując jego słowa. – Śnił ci się chłopak?
- Tak się składa, że ten chłopak żyje i
ma się coraz lepiej – oznajmił mu.
- Jak to? – Zdziwił się Fryzjer i lekko
pobladł. – Przecież…
- Co? Masz błędne informacje? A swoją
drogą, zastanawiam się, dlaczego tak cię to interesuje. Doskwiera ci samotność
w celi? Kim jest zabójca? – zapytał go ponownie.
- Gdzie jest chłopak?! – Prawie
wykrzyknął. – Gdzie jest ten chłopak, ja się kurwa pytam?!
- Pogadamy, jak sobie przypomnisz
nazwisko mordercy – oznajmił mu Johnny, po czym nie chcąc już dyskutować,
wyszedł z celi. Zamierzał zostawić go z propozycją, jaką mu złożył.
***
Przez całą drogę na komisariat
zastanawiał się, dlaczego Fryzjer tak mocno zareagował na to, że chłopak,
którego usiłował uratować, jednak żyje. Wiedział, że był tu jakiś haczyk. Nie
chodziło Fryzjerowi tylko o to, aby podręczyć Johnnyego tym wspomnieniem. To
przyszło dodatkowo, lecz prawie udało mu się wytrącić go z równowagi. Musiał
zajrzeć w akta sprawy związane z chłopakiem, aby wszystko sobie przeanalizować.
Miał pewność, że gdy zacznie szukać w tym kierunku, dowie się czegoś, co
pozwoli mu poznać słaby punkt Fryzjera. Wzrośnie szansa na to, że morderca
zdradzi im, kto teraz zabija.
Kiedy wrócił do biura, Jessica siedziała
sama. Zauważając go, lekko się uśmiechnęła. Johnny od razu wiedział, że czegoś
się dowiedziała od byłej partnerki Fryzjera. Jednak nie zadawał już pytań,
tylko usiadł przy swoim stanowisku, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się,
dlaczego sprawa chłopaka tak bardzo zainteresowała skazanego. Musiał poznać
całą prawdę.
- I jak tam rozmowa? – zapytała go. –
Powiedział ci coś?
- Lepiej, ale Jess, muszę coś sprawdzić –
oznajmił jej. – Nawet nie wiesz, jak on zareagował, kiedy dowiedział się, że
ten chłopak, ten niedoszły samobójca, żyje.
- Domyślam się – rzekła z uśmiechem.
- Niby skąd? – zapytał zdziwiony.
~*~
Wiem, że
rozdział krótki, lecz musiałam w tym momencie zakończyć ;)
Rozdział z
dedykacją dla xxx :*:*
Dziękuję bardzo za dedykację :**. Miałam zaciesz na buzi gdy to zobaczyłam ;).
OdpowiedzUsuńA rozdział był bardzo dobry, miło się czytało. Coraz bardziej lubię Jessicę, wydaje się być bardzo kompetentna i oddana pracy, ewidentnie chcąc odepchnąc na bok myśli o poprzedniej nocy.
Ta sprawa też robi się coraz bardziej intrygująca. To był chyba jeden z ciekawszych odcinków W11, a oglądałam ich już mnóstwo ;). Czy u ciebie skończy się podobnie jak tam?
W każdym razie było super ;). Znowu miałaś dużo dialogów, ale przynajmniej są one bardzo naturalne i nie brzmią infantylnie, ani nie są drewniane. Całość wyszła lekko.
Czekam na next ;).
Tak, to inspiracja całego odcinka, tylko przeniosłam to z moimi Amerykańskimi pomysłami. Głównie mi tu chodzi o życie bohaterów. W następnej sprawie będzie trochę już głębiej poznamy bohaterów z tej prywatnej sprawy:) Dziękuję z opinię:* Pozdrawiam:*
UsuńRozdział wspaniały.
OdpowiedzUsuńJohn jest świetny. Coraz bardziej go lubię.
Pozdrawiam!
http://my-logorrhea.blogspot.com/
Dziękuję:)
UsuńCieszę się, że tym razem rozdział przypadł do gustu:)
Pozdrawiam:*
Tego się nie spodziewałam! Rzeczywiście, potrafisz zaskakiwać ;] Już nie mogę się doczekać, kiedy będzie coś więcej wiadomo na temat zabójcy. No i co z Johnnym i Jessicą? Oni tak bardzo do siebie pasują... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Na temat zabójcy przekonamy się bodajże w 12 rozdziale jak się nie mylę:) A ich sprawa... no cóż... wyjaśni się w ostatnim rozdziale tej sprawy;) Dziękuję za komentarz:* Pozdrawiam:*
UsuńUps, dziewczynie Fryzjera intryga nie wyszła :P hihi.
OdpowiedzUsuńTo co? Kiedy Jess z Johnym sobie pogadają na poważnie? Jak czytałam te przeżycia Jessici, to przypomniał mi się cytat z jakeigoś filmu albo serialu, niestety nie mogę przypomnieć sobie z czego... Hmm... Wydaje mi się, że była to jedna z jakiś komedii romantycznych niewysokich lotów, ale ręki nie dam sobie uciąć. W każdym razie chodziło o to, że "dla kobiet seks zawsze będzie ". Tak jakoś przypasowało :) Zastanawiam się nad tym, co napisał ktoś wyżej - czy oni do siebie pasują... Osobiście mam mieszane uczucia, ale to przez to, że MAŁO ZNAMY BOHATERÓW! :P [tak, będę Cię dręczyć przez to!:P]
Eh, wybacz, nic więcej nie dam rady napisać. Własnie obejrzałam ostatni odcinek House'a i jakoś mi tak dziwnie. Jeszcze katuję siebie piosenką z tego odcinka, haha xD
Przemyślenia Jessici ja wymyśliłam, nie kierowałam się żadnym tu filmem czy serialem, trochę mnie to zaskoczyło^^ A Bohaterów z prywatnej strony poznamy w następnej sprawie, będzie trochę o rodzinie Johnnyego^^ Dzięki za opinię i pozdrawiam:**
UsuńZaczyna się robić coraz ciekawiej, a sam fryzjer jest bardzo intrygujący. Bardzo fajny rozdział już nie mogę doczekać się kolejnego:)!. Pozdrawiam i wenki życzę. :*
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
UsuńCieszę się, że się podobało:)
Pozdrawiam:*
Dobrze, wracam do świata żywych... Najmocniej przepraszam, że tak długo mnie nie było i nie komentowałam, ale matury, stres, brak chęci do życia... Mam nadzieję, że rozumiesz i się nie gniewasz.
OdpowiedzUsuńJestem zszokowana. Bardzo zaplątałaś akcję. Nawet do głowy mi nie przyszło, że to może być syn Fryzjera. No i Johnny nieco pokrzyżował plany jego byłej. No bo w sumie kobiecie może by się udało oszukać Fryzjera. No ale nie wszystko da się przewidzieć, no nie?
Pozdrawiam,
Bea
Nie musisz się tłumaczyć, wiem doskonale, że nie miałaś czasu:)
UsuńCieszę się, że rozdział się podobał i tak na Ciebie wpłynął:) Właśnie mi o to chodziło, żeby zaskakiwać:) I powiem nawet, że jeszcze będzie kolejna niespodzianka:) Pozdrawiam:*
Ha! Wiedziałam , że to będzie jego syn od samego początku xd
OdpowiedzUsuńA ta kobieta jakaś dziwna. Po co się z nim spotykała wcześniej, jak uciekł skoro teraz go tak okłamała? Poza tym jest w więzieniu, więc już chyba dostateczną karę ma, prawda?
A dziś nie będę przytaczać błędów, bo...
Wcale ich nie zauważyłam! Z rozdziału na rozdział jesteś coraz lepsza! Gratulacje!
Tylko jaki tak opisy troszkę powiększyć to bym się nie pogniewała ;d
Czekam na nn!
Gratulację, to można tylko składać do mojej bety, to ona mi pomaga w poprawianiu rozdziałów:) Kobieta spotykała się z nim, bo się zakochała. A wiesz, że czasami kobiety zrobią dla miłości wszystko:) Nie sądziła, że może okazać się takim bydlakiem. Dziękuję za opinię:* Pozdrawiam:*
UsuńOjejku! Ten rozdział mi się podoba. Naprawdę, jest o wiele lepszy, niż poprzedni. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię pod poprzednią notką, no i za tą:* Wiem, że mam mało opisów, lecz jakoś dialogi muszą występować w takiej tematyce. Lecz powiem szczerze, że przy następnej już sprawie postaram się to jakoś zmienić, lecz nie wiem, co z tego wyjdzie:) Pozdrawiam:*
UsuńProszę, proszę ! Miły, przyjemny rozdzialik. Jest jakiś krótki, albo był tak szybko go przeczytałam : o , w każdym razie najbardziej podobały mi się te przemyślenia Jess na początku, na temat zeszłej nocy. Oj, proszę niech ona i Johnny będą razem . omonmonomo < 3 No, ale dalej. Fryzjer jest taką świetną postacią ! Ma swój wyrazisty charakter , no i jakby był prawdziwy. Genialny jest. Ale fakt, że ten chlopak jest jego synem... huhu . nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! Końcówkę miło się czytało, a dialogi były super. Szczególnie ostatnia kwestia Jess, wyobrazilam ją sobię (tą scenę) i jestem podjarana (haha xd) . Chcę już kolejnąąą notkę ! jeee < 3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i życzę weny,
Melancholie :*
Dziękuję Ci ślicznie za miły komentarz:* Cieszę się, że się podobało;*
UsuńSprawa Jessici i Johnnyego wyjaśni się pod koniec tej sprawy;) A Fryzjer, no nie wiem, czy jest świetną postacią, ja to bym nazwała, bardziej intrygującą :)
Pozdrawiam:*
W tym rozdziale stało się coś, co tak lubię w kryminalnych klimatach. Połączenie faktów i zaskakujący efekt. Bo zaskoczyłaś mnie prawdą, nie spodziewałam się jej, a notka stopniowo uświadamiała mi, że Johny uratował syna Fryzjera więc gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe. Czy Fryzjer czuje się wobcec niego dłużny? I czy mu pomoże?
Przemyślenia Jess też były fajne, ale to typ kobiety, która niełatwo podda się uczuciu. Zobaczymy...
Ten blog z Twoich trzech jest moim ulubionym ^^
Dziękuję ślicznie:*
UsuńBardzo cieszę się, że tak zaskoczyłam;) Właśnie mi o to chodziło:) Jeszcze będzie jedno zaskoczenie, które chcę pokazać. No i ciesze się, że podoba Ci się ten blog.
Pozdrawiam:*