poniedziałek, 21 maja 2012

I Fryzjer: 9. Prawda




„Kiedy ktoś ustami wypowiada kłamstwa, często prawdę mówi oczami.”
— Agatha Christie




Gdy Jessica przebywała już na komisariacie, czekała na przyjście dawnej partnerki Fryzjera, z którą chciała porozmawiać na jego temat. W tym czasie, głęboko rozmyślała również o tym, co zdarzyło się pomiędzy nią a Johnnym.
Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że oboje przekraczają jakąś granice. Nie wiedziała, co się z nią dzieje. Przyszła do niego, aby pomóc mu zebrać się do porządku. Chciała napić się piwa oraz porozmawiać. Nie sądziła, że zwykłe spotkanie zakończy się takim zdarzeniem.
Kiedy przygwoździł ją do podłogi, wiedziała, że miała jeszcze szanse na wydostanie się. Jednak, gdy ich oczy się spotkały, wszystko stanęło. Serce zaczęło jej bić coraz szybciej. Oddech Johnnyego czuła na swej skórze. Nie mogła także znieść widoku jego nagiego torsu. Wszystko się w niej gotowało. Gdy zaczął ją całować, nie chciała, aby przestawał. Czuła się niezwykle, a zarazem krępująco. Po raz pierwszy poczuła, jak to jest być normalną kobietą.
Musieli pogodzić się z tym, co zaszło między nimi. Stało się i już nic się nie odstanie. Johnny miał rację. Byli całkowicie świadomi tego, co robili. Nie wiedziała, jak dalej się to potoczy. Najpierw powinni zakończyć sprawę z Fryzjerem, aby móc na spokojnie sobie to wszystko wyjaśnić.
Czy żałowała? Nie miała pojęcia.  
Jednak wiedziała jedno… Dla niej ta noc nie była przelotną.
Wkrótce Diana przyprowadziła partnerkę Fryzjera do jej biura, więc musiała powrócić do rzeczywistości. Kobieta przywitała się i usiadła naprzeciw niej. Jessica przyznała w duchu, że wyglądała dość elegancko. Miała czarne spodnie, żakiet w tym samym kolorze i białą koszulę. Na kolanach trzymała małą, brązową torebkę. Jessica od razu przeszła do rzeczy i zapytała, jaki był Fryzjer, kiedy go poznała.
- Kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy, był trenerem sztuk walki – zaczęła opowiadać. – Miał rozległe zainteresowania, bardzo inteligentny, ciekawy człowiek. Wtedy tak o nim myślałam.
- Był trenerem sztuk walki? – zapytała ją.
- Tak. Miał grupkę chłopaków z patologicznych rodzin. Był dla nich autorytetem. Zresztą, pani wie, jak potrafi manipulować.
Jessica poprosiła, aby pomogła im w odnalezieniu rodzin tych chłopaków. Przeczuwała, że sprawcą może być któryś z podopiecznych Fryzjera. Trzeba było iść każdym tropem, aby mieć pewność, że niczego się nie przegapiło. Kobieta odpowiedziała, że spróbuje, lecz nie będzie to łatwe. Ale wiedząc, że sprawa jest niecierpiąca zwłoki, powiedziała, że zrobi wszystko, aby zdobyć tą listę nazwisk.
- Pani ostatnio widziała się z nim, prawda? – Zadała jej kolejne pytanie po chwili milczenia.
- Tak – potwierdziła. – Poszłam do niego, aby oznajmić, że nasz syn nie żyje.
- Przykro mi – rzekła ze współczuciem.
- Ależ on żyje – odezwała się szybko. Jessica była zdziwiona tą informacją, a zarazem nieco pogubiona.
- To dlaczego mu pani powiedziała, że syn nie żyje? – spytała zaskoczona.
- Żeby przestał do niego pisać i dał mu święty spokój – wyjaśniła stanowczym głosem. – Jemu tylko zależy na naszym synu. Chciałam, żeby go bolało.
- Co się dzieje z państwa synem? – zapytała jeszcze Jess, ponieważ doszła do wniosku, że coś jest nie tak. Nagle ją olśniło. Musiała jednak zadać to pytanie kobiecie, aby mieć całkowitą pewność, co do swoich przeczuć.


***

W tym samym czasie, Johnny przyjechał do zakładu karnego, aby tym razem przeprowadzić inną rozmowę z Fryzjerem. Naczelnik więziennictwa zgodził się, by mógł przesłuchać mordercę w jego celi. Strażnik poprowadził go przez ciemny korytarz, w którym byli zamknięci groźni przestępcy. Johnny poczuł ciarki na plecach, idąc stalowym chodnikiem.
- Już nie może się pana doczekać – oznajmił mu, kiedy zatrzymali się przy metalowych drzwiach.
- To ciekawe – zdziwił się. – Zobaczymy, jaką teraz będzie miał gadkę.
- Jakieś postępy w śledztwie? – zapytał, otwierając kluczem zamek.
- Tak – odparł.
- Masz gościa – rzekł strażnik do więźnia. – Jestem tuż obok – zwrócił się do Johnnyego, który kiwnął głową.
Wchodząc do celi, zauważył Fryzjera, który siedział na pryczy i opierał plecy o biały marmur. Oprócz posłania, w pomieszczeniu znajdował się jeszcze pisuar oraz mały, metalowy stolik, na którym leżały karty, dwa długopisy i pojedyncze, białe kartki. U góry ściany widniało niewielkie okienko za kratami.
Więzień uśmiechnął się na jego widok, więc Johnny stanął naprzeciw niego, krzyżując ręce na piersi.
- Witam pana policjanta – zaśmiał się. Johnny tylko prychnął i od razu przeszedł do sprawy. 
- Posłuchaj, rozmawiam z tobą, bo wiem, że go znasz. Mam dla ciebie propozycję. Jeśli nam pomożesz, będziesz mógł poprosić do celi jakieś różne rzeczy.
- Nie mam wiele wymagań – powiedział do niego spokojnie.
- Kim on jest? – zapytał go.
- Nie tak szybko, panie policjancie, nie tak szybko – uśmiechnął się cynicznie.
- Za niedługo sami go znajdziemy i wtedy twoja pomoc nie będzie mi już potrzebna. Zastanów się nad tym, co ci zaproponowałem.
- Nie spałeś dziś w nocy? – Zmienił temat, ignorując jego słowa. – Śnił ci się chłopak?
- Tak się składa, że ten chłopak żyje i ma się coraz lepiej – oznajmił mu.
- Jak to? – Zdziwił się Fryzjer i lekko pobladł. – Przecież…
- Co? Masz błędne informacje? A swoją drogą, zastanawiam się, dlaczego tak cię to interesuje. Doskwiera ci samotność w celi? Kim jest zabójca? – zapytał go ponownie.
- Gdzie jest chłopak?! – Prawie wykrzyknął. – Gdzie jest ten chłopak, ja się kurwa pytam?!
- Pogadamy, jak sobie przypomnisz nazwisko mordercy – oznajmił mu Johnny, po czym nie chcąc już dyskutować, wyszedł z celi. Zamierzał zostawić go z propozycją, jaką mu złożył. 

***

Przez całą drogę na komisariat zastanawiał się, dlaczego Fryzjer tak mocno zareagował na to, że chłopak, którego usiłował uratować, jednak żyje. Wiedział, że był tu jakiś haczyk. Nie chodziło Fryzjerowi tylko o to, aby podręczyć Johnnyego tym wspomnieniem. To przyszło dodatkowo, lecz prawie udało mu się wytrącić go z równowagi. Musiał zajrzeć w akta sprawy związane z chłopakiem, aby wszystko sobie przeanalizować. Miał pewność, że gdy zacznie szukać w tym kierunku, dowie się czegoś, co pozwoli mu poznać słaby punkt Fryzjera. Wzrośnie szansa na to, że morderca zdradzi im, kto teraz zabija.   
Kiedy wrócił do biura, Jessica siedziała sama. Zauważając go, lekko się uśmiechnęła. Johnny od razu wiedział, że czegoś się dowiedziała od byłej partnerki Fryzjera. Jednak nie zadawał już pytań, tylko usiadł przy swoim stanowisku, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się, dlaczego sprawa chłopaka tak bardzo zainteresowała skazanego. Musiał poznać całą prawdę.
- I jak tam rozmowa? – zapytała go. – Powiedział ci coś?
- Lepiej, ale Jess, muszę coś sprawdzić – oznajmił jej. – Nawet nie wiesz, jak on zareagował, kiedy dowiedział się, że ten chłopak, ten niedoszły samobójca, żyje.
- Domyślam się – rzekła z uśmiechem.
- Niby skąd? – zapytał zdziwiony.
- Bo to jego syn – oznajmiła. – Ratowałeś jego syna.


~*~

Wiem, że rozdział krótki, lecz musiałam w tym momencie zakończyć ;)
Rozdział z dedykacją dla  xxx  :*:*


20 komentarzy:

  1. Dziękuję bardzo za dedykację :**. Miałam zaciesz na buzi gdy to zobaczyłam ;).
    A rozdział był bardzo dobry, miło się czytało. Coraz bardziej lubię Jessicę, wydaje się być bardzo kompetentna i oddana pracy, ewidentnie chcąc odepchnąc na bok myśli o poprzedniej nocy.
    Ta sprawa też robi się coraz bardziej intrygująca. To był chyba jeden z ciekawszych odcinków W11, a oglądałam ich już mnóstwo ;). Czy u ciebie skończy się podobnie jak tam?
    W każdym razie było super ;). Znowu miałaś dużo dialogów, ale przynajmniej są one bardzo naturalne i nie brzmią infantylnie, ani nie są drewniane. Całość wyszła lekko.
    Czekam na next ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to inspiracja całego odcinka, tylko przeniosłam to z moimi Amerykańskimi pomysłami. Głównie mi tu chodzi o życie bohaterów. W następnej sprawie będzie trochę już głębiej poznamy bohaterów z tej prywatnej sprawy:) Dziękuję z opinię:* Pozdrawiam:*

      Usuń
  2. Rozdział wspaniały.
    John jest świetny. Coraz bardziej go lubię.
    Pozdrawiam!
    http://my-logorrhea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Cieszę się, że tym razem rozdział przypadł do gustu:)
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  3. Tego się nie spodziewałam! Rzeczywiście, potrafisz zaskakiwać ;] Już nie mogę się doczekać, kiedy będzie coś więcej wiadomo na temat zabójcy. No i co z Johnnym i Jessicą? Oni tak bardzo do siebie pasują... :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na temat zabójcy przekonamy się bodajże w 12 rozdziale jak się nie mylę:) A ich sprawa... no cóż... wyjaśni się w ostatnim rozdziale tej sprawy;) Dziękuję za komentarz:* Pozdrawiam:*

      Usuń
  4. Ups, dziewczynie Fryzjera intryga nie wyszła :P hihi.
    To co? Kiedy Jess z Johnym sobie pogadają na poważnie? Jak czytałam te przeżycia Jessici, to przypomniał mi się cytat z jakeigoś filmu albo serialu, niestety nie mogę przypomnieć sobie z czego... Hmm... Wydaje mi się, że była to jedna z jakiś komedii romantycznych niewysokich lotów, ale ręki nie dam sobie uciąć. W każdym razie chodziło o to, że "dla kobiet seks zawsze będzie ". Tak jakoś przypasowało :) Zastanawiam się nad tym, co napisał ktoś wyżej - czy oni do siebie pasują... Osobiście mam mieszane uczucia, ale to przez to, że MAŁO ZNAMY BOHATERÓW! :P [tak, będę Cię dręczyć przez to!:P]

    Eh, wybacz, nic więcej nie dam rady napisać. Własnie obejrzałam ostatni odcinek House'a i jakoś mi tak dziwnie. Jeszcze katuję siebie piosenką z tego odcinka, haha xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemyślenia Jessici ja wymyśliłam, nie kierowałam się żadnym tu filmem czy serialem, trochę mnie to zaskoczyło^^ A Bohaterów z prywatnej strony poznamy w następnej sprawie, będzie trochę o rodzinie Johnnyego^^ Dzięki za opinię i pozdrawiam:**

      Usuń
  5. Zaczyna się robić coraz ciekawiej, a sam fryzjer jest bardzo intrygujący. Bardzo fajny rozdział już nie mogę doczekać się kolejnego:)!. Pozdrawiam i wenki życzę. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:*
      Cieszę się, że się podobało:)
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  6. Dobrze, wracam do świata żywych... Najmocniej przepraszam, że tak długo mnie nie było i nie komentowałam, ale matury, stres, brak chęci do życia... Mam nadzieję, że rozumiesz i się nie gniewasz.

    Jestem zszokowana. Bardzo zaplątałaś akcję. Nawet do głowy mi nie przyszło, że to może być syn Fryzjera. No i Johnny nieco pokrzyżował plany jego byłej. No bo w sumie kobiecie może by się udało oszukać Fryzjera. No ale nie wszystko da się przewidzieć, no nie?

    Pozdrawiam,

    Bea

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz się tłumaczyć, wiem doskonale, że nie miałaś czasu:)
      Cieszę się, że rozdział się podobał i tak na Ciebie wpłynął:) Właśnie mi o to chodziło, żeby zaskakiwać:) I powiem nawet, że jeszcze będzie kolejna niespodzianka:) Pozdrawiam:*

      Usuń
  7. Ha! Wiedziałam , że to będzie jego syn od samego początku xd
    A ta kobieta jakaś dziwna. Po co się z nim spotykała wcześniej, jak uciekł skoro teraz go tak okłamała? Poza tym jest w więzieniu, więc już chyba dostateczną karę ma, prawda?
    A dziś nie będę przytaczać błędów, bo...
    Wcale ich nie zauważyłam! Z rozdziału na rozdział jesteś coraz lepsza! Gratulacje!
    Tylko jaki tak opisy troszkę powiększyć to bym się nie pogniewała ;d
    Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulację, to można tylko składać do mojej bety, to ona mi pomaga w poprawianiu rozdziałów:) Kobieta spotykała się z nim, bo się zakochała. A wiesz, że czasami kobiety zrobią dla miłości wszystko:) Nie sądziła, że może okazać się takim bydlakiem. Dziękuję za opinię:* Pozdrawiam:*

      Usuń
  8. Ojejku! Ten rozdział mi się podoba. Naprawdę, jest o wiele lepszy, niż poprzedni. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię pod poprzednią notką, no i za tą:* Wiem, że mam mało opisów, lecz jakoś dialogi muszą występować w takiej tematyce. Lecz powiem szczerze, że przy następnej już sprawie postaram się to jakoś zmienić, lecz nie wiem, co z tego wyjdzie:) Pozdrawiam:*

      Usuń
  9. Proszę, proszę ! Miły, przyjemny rozdzialik. Jest jakiś krótki, albo był tak szybko go przeczytałam : o , w każdym razie najbardziej podobały mi się te przemyślenia Jess na początku, na temat zeszłej nocy. Oj, proszę niech ona i Johnny będą razem . omonmonomo < 3 No, ale dalej. Fryzjer jest taką świetną postacią ! Ma swój wyrazisty charakter , no i jakby był prawdziwy. Genialny jest. Ale fakt, że ten chlopak jest jego synem... huhu . nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! Końcówkę miło się czytało, a dialogi były super. Szczególnie ostatnia kwestia Jess, wyobrazilam ją sobię (tą scenę) i jestem podjarana (haha xd) . Chcę już kolejnąąą notkę ! jeee < 3
    Pozdrawiam, i życzę weny,
    Melancholie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci ślicznie za miły komentarz:* Cieszę się, że się podobało;*
      Sprawa Jessici i Johnnyego wyjaśni się pod koniec tej sprawy;) A Fryzjer, no nie wiem, czy jest świetną postacią, ja to bym nazwała, bardziej intrygującą :)
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  10. W tym rozdziale stało się coś, co tak lubię w kryminalnych klimatach. Połączenie faktów i zaskakujący efekt. Bo zaskoczyłaś mnie prawdą, nie spodziewałam się jej, a notka stopniowo uświadamiała mi, że Johny uratował syna Fryzjera więc gratuluję ;)
    Ciekawe. Czy Fryzjer czuje się wobcec niego dłużny? I czy mu pomoże?
    Przemyślenia Jess też były fajne, ale to typ kobiety, która niełatwo podda się uczuciu. Zobaczymy...
    Ten blog z Twoich trzech jest moim ulubionym ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie:*
      Bardzo cieszę się, że tak zaskoczyłam;) Właśnie mi o to chodziło:) Jeszcze będzie jedno zaskoczenie, które chcę pokazać. No i ciesze się, że podoba Ci się ten blog.
      Pozdrawiam:*

      Usuń